Fotografia i literatura.
Fotografia i literatura. Obraz i słowo. Obraz, który prowokuje do słów i słowo, które wyzwala obrazy. To moje dwa obszary zainteresowań. Nie wiem od jak dawna, nie wiem dlaczego. Wiem, że słowo i obraz towarzyszą mi i dzięki nim mam możliwość istnienia w świecie. Mogę go interpretować, ale też przedstawiać, tak jak tylko ja go widzę.
Chcę się podzielić z Tobą moimi odkryciami literackimi. I oczywiście fotografiami, które w pewnym stopniu będą korespondować z tekstem. Fotografie będą mojego autorstwa.
Na początek poeta. Radosław Kobierski. Wiersz pochodzący z tomu Południe (wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków 2004). I fotografia mojego autorstwa. Zdjęcie zrobione kilka lat temu w Sopocie.
IV. Sto lat, wszystkich świętych
z tamtego dnia została jedna fotografia w kolorze sepii. rok siedemdziesiąty pierwszy nad morzem (zdaje się, w karwi), falę zatrzymał
kadr, pożółkły suchar piasku, śmieci z epoki urlopów. w mieście szykowano się już do dnia wszystkich świętych (tego już nie widać na zdjęciu).
kobieta jest w ciąży i wdycha zapach jodu, mężczyzna klęczy na pisaku, ma czterdzieści lat, ubrany jest w długi, szary płaszcz, w tamtym kraju,
wtedy, wszystko było inne i bez koloru. spieszy się, połowę życia ma za sobą, strzęp brunatnego nieba oraz ciemny falochron.
czas stanął, niestety, tylko na fotografii. była już zgoda sił, ten tryb rozkazujący. zaczynał się skurcz, nikt nie miał wyjścia (z wyjątkiem mnie).
No Comments